piątek, 29 sierpnia 2014

To o czym się nie mówi

Dzisiejszy wpis będzie poruszał nieco delikatny temat, a z pewnością zahaczy o sferę prywatną. Chodzi o deski sedesowe. Podczas remontu łazienki w przyszłym domu moich rodziców spostrzegłem, że niekonieczna jest wymiana całego wyposażenia. Co prawda wanna nadawała się tylko i wyłącznie do wymiany, jednak toaleta i umywalka wymagały jedynie porządnego wyczyszczenie i zdezynfekowania. Mimo to, postanowiłem wymienić deskę sedesową, ponieważ nigdy nie wiadomo kto wcześniej z niej korzystał. Uznałem, że nie będzie to duży koszt, zwłaszcza, że z początku zakładałem wymianę całego wyposażenia łazienki, a za to będzie to rozwiązanie bardziej higieniczne.

Biorąc pod uwagę fakt, że moi rodzice są już starsi, zdecydowałem się kupić im plastikową deskę sedesową. Jak się jednak okazało są deski z plastiku miękkiego i twardego. Przez krótki czas zastanawiałem się na który rodzaj się zdecydować, ale jak tylko poszedłem do sklepu i zobaczyłem jak mało trwałe są te wykonane z miękkiego plastiku, że dałem sobie z nimi spokój.


Niektórym może wpis ten wyda się nieco śmieszny, z racji poruszonej tematyki, ja jednak wychodzę z założenia, że skoro natrafiłem na jakiś dylemat, który wymagał przemyślenia przed podjęciem decyzji, to ktoś może być w podobnej sytuacji. Dlatego właśnie chcę się dzielić wszelkimi moim doświadczeniami i spostrzeżeniami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz